Autor |
Wiadomość |
|
Kamień
Zarząd
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:52, 17 Cze 2009 Temat postu: Ciężka choroba Wiktora Żwikiewicza |
|
|
Żwik (dla niewtajemniczonych Wiktor Żwikiewicz - założyciel MASKONA, jeden z najlepszych pisarzy SF w Polsce, porównywalny z Lemem i Wisniewskim-Snergiem; fantastyczny - w każdym dobrym znaczeniu tego słowa- człowiek i przyjaciel) przeszedł wczoraj (16 czerwca) poważną operację na oddziale kardiochirurgicznym. Doznał zawału serca, ale w tej chwili już jego życiu nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo. Bóg fantastów czuwał nad nim, gdyż na szczęście trafił pod opiekę lekarza maskończyka, który go operował i teraz w szpitalu Jurasza nim się opiekuje. Podejrzewam, że gdy Wiktor zacznie o tym wszystkim potem opowiadać, nikt nie da mu wiary! A to prawda! Mogę świadczyć.
Piszę o tym jednak nie dlatego, aby opowiedzieć dość niezwykła w swej istocie anegdotę, ani po to, aby się użalać wspólnie z Wami nad jego smutnym losem. Sprawa jest konkretna. Wiktorowi po wyjściu ze szpitala potrzebna jest pomoc. Mieszka sam w fatalnych warunkach. Co najmniej przez miesiąc powinien każdego dnia otrzymywać pomoc (robienie zakupów, przygotowywanie posiłków, wychodzenie na spacery pod nadzorem opiekuna, sprzątanie chałupy itp.). Bardzo proszę maskończyków o pomoc w tej sprawie. Myślę o ustaleniu ewentualnych dyżurów. W czasie wakacji nie będzie to chyba aż tak niewykonalne. Tak naprawdę JEDYNĄ przeszkodą może być sam Wiktor. Jeżeli nie będzie chciał pomocy w takiej formie - trudno. Przemyślcie to. Pogadamy o szczegółach na spotkaniu. Myślę, że w historii klubu żaden maskończyk nie zasłużył sobie bardziej na naszą pomoc . A historia trwa...
Z Fanem Bogiem!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
mrjogurt
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wiadomo
|
Wysłany: Czw 12:17, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Chętnie pomogę w miarę swoich możliwości czasowych, choć Maskończykiem nie jestem. Jakby co to wiesz drogi Kamieniu jak się ze mną skontaktować.
Pozdrawiam
MrJogurt
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moniq
Gadatliwy
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zamość k. Bydgoszczy
|
Wysłany: Czw 12:48, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Deklaruję się pomóc. Wszystko jednak jest zależne od czasu. 
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamień
Zarząd
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:39, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki Jogurcie! Oczywiście z prośbą o pomoc dla Żwika zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hastatus
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:27, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, dopiero teraz zajrzałem na forum i czytam zaległe sprawy. Jak w chwili obecnej wygląda sytuacja? Czy Wiktor jakąś pomoc otrzymał? Czy nadal jej potrzebuje?
Jeśli chodzi o mój czas to mam go dość mało, ale mogę wspomóc finansowo w miarę moich możliwości.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamień
Zarząd
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:41, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję bardzo Monice za wszystko, co zrobiła dla Żwika, a było tego niezmiernie dużo. Wiem, że słowa, które teraz czytacie przypominają gadki-szmatki z okresu peerelu, ale - uwierzcie mi! - piszę je szczerze i z głębokim przekonaniem.
Moniko! Zrobiłaś bardzo dużo nie tylko dla człowieka, który potrzebował pomocy w chorobie i osamotnieniu, ale także dla wszystkich jego czytelników i tych, którzy dzięki Niemu idą przez życie kierując się wyobraźnią i wrażliwością!!!
Dziękuję również za pomoc Jogurtowi, Nikorowi i Paździochowi.
W tej chwili sytuacja wygląda już lepiej i takie rygorystyczne przestrzeganie dyżurów nie jest potrzebne. Wiktor jednak nadal jest słaby, a jego sytuacja życiowa rzecz jasna również się nie zmieniła. Dlatego wciąż apeluję o wszelaką pomoc.
Hastatusie! Dzięki za Twoją ofertę. Na pewno z niej skorzystamy. Gdy się spotkamy, przynieś po prostu tyle keszu, ile uznasz za stosowne. Przeznaczymy to na leki i żarcie. Fajnie, że są tacy fantaści!!!
Wszystko od razu ma sens!!!
Z Fanem Bogiem!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|