Autor |
Wiadomość |
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Nie 18:03, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Opuść kuszę -powiedział ku ogólnemu zdziwieniu, stojąc plecami do Zika.
-Nie chcę z Tobą walczyć, walka jest zła, zawsze ktoś ucierpi. Powiedział nad wyraz spokojnie. - Niewiesz po co usilnie starałem się podać Ci wywar z jagody lekarskiej? Wywar ten wytrzeźwia organizm a także niepozwala się upić, dając w zamian nieopisaną roskosz z picia alkoholu, a takżde daje uczucie świerzości w ustach.
I nienazywaj mnie szyszkojadem żeglarzu, ponieważ obrażając mnie, obrażasz cały elfi ród. Gdy skończył mówić skrzyżował ręce a w oczach obsługi karczmy stojących naprzeciw dało się widzieć potworne przerażenie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
Filippo
Cicha woda
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza winkla
|
Wysłany: Nie 18:17, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Haldan wysłuchawszy przemowy szyszkojada, schował nóż, parsknął śmiechem i wstal zataczajac sie z radości.
- Widac ostrouchy niewiele wiesz o ludziach, a tym bardziej o pijaczynach, lub żeglarzach... - rzekł stajac obok niego - Co to za radość z picia jesli spić w sztok sie nie można... I po co świeżość w ustach skoro miód tak zacny ma smak? - z jego ust unosila sie wyraźna woń alkoholu - I opuśćże ręce, bo nie wygladasz ani strasznie, ani godnie ino butnie.
Splunął na podloge w okolicach butów elfa i odwrócił sie by wrócić do kufelka.
Ostatnio zmieniony przez Filippo dnia Nie 18:55, 04 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zik z Amiru
Ma coś do powiedzenia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 18:22, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy Flavis skończył mówić, Zik opuścił kuszę. Nie dlatego jednak, że posłuchał polecenia elfa, lecz dlatego iż nie mógł utrzymać jej dłużej w trzęsących się rekach. Trząsł się zresztą cały, trząsł się i zataczał, ze śmiechu. W końcu jego rechot był tak głośny że w oknie tawerny pojawiła się twarz jakiegoś przechodnia. Kusza wypadła Zikowi z rąk a on sam leżał na ziemi trzymając się za brzuch i wydając z siebie coraz to dziwniejsze odgłosy spazmatycznego śmiechu.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Nie 19:04, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
flavis podszedł do osamotnionej kuszy, strzelił za okno niebaczac na przechodniów.
W tym momencie za wybitym oknem rozległy się jakieś okrzyki
Flavis wyciagnął sztylet, stanął prawą nogą na kuszy i przeciął jej cięciwę.
Ramiona kuszy gwałtownie wyprostowały się, odrzucając kuszę pod ławę, Flavis zachwiał się i stracił równowagę. W tym momencie do karczmy wtargnęło czterech strażników miejskich wraz z jakimś bogato odzianym kupcem.
-Panowie, panowie -zawodził człek kłaniając się nisko zbrojnym -Wybili mi okno, bełt zniszczył drogocenną wazę i wbił się w portret mego pradziada, to bezcenna rodzinna pamiątka była -zaniósł się szlochem.
-Kto strzelil? -spytał kapitan straży spoglądając na siedzącego Haldana i leżących Flavisa i Zika, który ledwie zdołał się opanować od śmiechu.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Nie 19:43, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Flavis wstał, ogarnął się i zaczął prowadzić konwersację:
-To ja strzeliłem. Strzeliłem ponieważ grożono mi w tej karczmie i mieżono do mnie z tej kuszy. Wskazał na kuszę leżącą pod stołem.
W tym momencie zza zaplecza wyszedł karczmarz i powiedział :
-Tak jest! mój pan sie bronił.
-Prosze pana, zapłace panu za zniszczenia ile pan chce. Powiedział spokojnie podchodząc do łkającego mieszczanina.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filippo
Cicha woda
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza winkla
|
Wysłany: Nie 20:10, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- Owszem, grożono może mu, jednak nie bez powodu - odezwal sie Haldan - Ten elf jak sie zdaje oplacil karczmarza by ten, temu oto żeglarzowi - wskazal na Zika - dolał jakiś specyfik do trunku bez jego wiedzy... Bogowie jedni wiedzą co to bylo... Opowiadaj jak to bylo nędzniku! - ryknal na karczmarza.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Nie 20:22, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
- panie, ten człowiek kłamie, moj pan : Flavis nieoplacał mnie i nic niedolewałem...litości. Jąkając się wyksztucił karczmarz.
- tak jest, dlaczego więc Haldanie rzucasz fałszywe oszczerstwa w moją strone? Ja dałem karczmarzowi tą fiolkę ponieważ mnie o nią poprosił i ją wypił, a teraz jest mi wdzięczny bo ten specyfik działa tak ja Ci go wczesniej opisalem. powiedział spokojnie uśmiechając się lekko do grubasa
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zik z Amiru
Ma coś do powiedzenia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 20:49, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Zaraz, jak to? -zdziwił się strażnik spoglądając podejrzliwie na Flavisa -Mierzono do was z tej kuszy ale to wy z niej wystrzeliliscie? I jeśli to ten człowiek do was mierzył to czemu strzeliliście w okno a nie w niego? Co to był za specyfik?? Nie podoba mi się to wszystko..
-Pieniądze?? Czy wyście na głowę upadli? -oburzony kupiec spojrzał z wyższością na elfa. -To były rodowe pamiątki! Żadne pieniądze ich mi nie zwrócą!!! -wykrzyczał histerycznie, po czym wziął głęboki oddech.
-Z drugiej strony... wasza szkoła łucznicza złagodziła by ból po stracie mych cennych rzeczy.
-No to jak będzie? -strażnik zwrócił się do Flavisa marszcząc brwi -oddajecie szkołę kupcowi czy oddajecie się do lochów??
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Nie 20:57, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-wystrzeliłem z tej kuszy aby nikomu nikt nic nie zrobil, niestrzelalem do niego bo go niechcialem zabic, a mialem ja w reku poniewaz ten jegomość dostał ataku śmiechu i ją upuścił. Specyfik ten natomiast, był to wywar z jagody lekarskiej. A szkoły nieoddam, ponieważ zniszczenie pamiątek tego pana było wypadkiem , czy lepiej abym kogoś zranił lub zabił niżeli bym zniszczyl cenne dla pana pamiątki? ludzkie życie jest najwyższą wartością, prosze mi uwierzyć. , karczmarz wyciągnął miecz zza lady i i groził strażnikom
Ostatnio zmieniony przez flavis dnia Pon 0:02, 05 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zik z Amiru
Ma coś do powiedzenia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 22:31, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Co do...? -karczmarz ze wzniesionym mieczem przystanął w pół kroku i spojrzał w dół zdziwiony. Czerwona plama na jego brzuchu stale się powiększała. Chciał powiedzieć coś jeszcze, lecz zacharczał tylko i krew popłynęła mu z ust. Osunął się na ziemię i tylko jeszcze kilka razy drgnęła mu lewa noga w przedśmiertnej agoni.
-Ktoś jeszcze? -spytał strażnik nakładając kolejny bełt na kuszę. Odpowiedziała mu tylko głucha cisza. Ludzie zaczęli z pośpiesznie opuszczać karczmę. Po chwili zostali tylko strażnicy, kupiec, Flavis, Zik i Haldan.
-No to jak będzie? Szkoła czy lochy? -Kapitan powtórzył pytanie jeszcze bardziej zdecydowanie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Filippo
Cicha woda
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza winkla
|
Wysłany: Nie 22:46, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Haldan poczuł lekki podmuch kiedy bełt przeleciał koło niego i zagłębił sie w ciało karczmarza. Wychylił się za bar i spojrzał na zwłoki.
- No to karczma nie ma chyba już właściciela - zaśmiał się nerwowo wśród rozgardiaszu - Tak sie wychodzi na interesach z elfami... Mości strażniku, a co z tym przybytkiem? Przecież nie możemy go tak zostawić otwartego i bez opieki... - zamyślił się na moment - Może pan sie nim zajmie? Oczywiście kiedy tylko odbierze pan rekompensate za zniszczenie pańskiego mienia...- zwrócił sie do kupca.
Sięgnął jeszcze zza lady butelczyne miodu i wrócił spokojnie do stolika.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Pon 0:09, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-czy trafić mam do lochu za zniszczenie pamiątek tego pana? a gdyby to on zniszczyl moje pamiatki czy trafilby do lochow? Powiedział elf z oburzeniem.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zik z Amiru
Ma coś do powiedzenia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 0:12, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-To chyba oczywiste -odparł strażnik - a teraz się decyduj, nie mamy całego dnia.
Zik obserwował do tej pory zajście biernie, z pozycji półsiedzącej. Teraz postanowił zadziałać. Podniósł się z ziemi, usiadł przy swoim stole i otworzył butelkę miodu.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
flavis
Gadatliwy
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza winkla
|
Wysłany: Pon 0:16, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-oddam równowartość szkoły w pieniądzach, za te pieniadze wybuduje sobie pan wspaniala szkole albo i piekny dom, ale zrobie to dopiero wtedy, gdy pokaże mi pan szkody, które wyrządzilem. odparł spokojnie elf.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zik z Amiru
Ma coś do powiedzenia
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 0:24, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Szkody widzieliśmy my, nie ma powodu by jeszcze nachodzić tego kupca -odparł na to strażnik a mieszczanin potaknął głową. -Szkody są takie jak mówi. Decyduj się więc bo za chwilę los zdecyduje za Ciebie.
To mówiąc strażnik wyjął monetę, podrzucił ją w górę i złapał zaciskająć pięść.
-Wizerunek Cesarza - idziesz do lochów, korona - oddajesz szkołę. No to jak, decydujesz się czy mam sprawdzić co wypadło?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|