Nikor
Zarząd
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 0:49, 05 Lip 2006 Temat postu: "Vampire Cop Ricky" import z Korei Południowej |
|
|
2006 rok
Muszę przyznać, że pierwsza scena rzuciła mnie na kolana. Na tak perfidną ironię chyba nigdy bym nie wpadł. Wyobraźcie sobie scenę, w której wampir wstaje z trumny i... ZOSTAJE UGRYZIONY PRZEZ KOMARA Już dawno się tak nie uśmiałem .
Vampire Cop Ricky to w gruncie rzeczy film nijaki. Ni to komedia, ni to horror... z jednej strony wampir, a z drugiej miłość i skorumpowany glina. Beznadziejne aktorstwo, które momentami jest tak głupie, że aż śmieszne. Nigdy nie zapomnę tekstu "SIUPER POWER" (wymówione w taki sposób, że znów lałem ze śmiechu). Dodatkowo motyw "podkręcania się" (ekhem... nabierania niesamowitych sił/mocy) poprzez oglądanie skąpo ubranych panienek
Mimo, że film jest niezbyt wysokich lotów, to w dosyć, powiedziałbym, ciekawy sposób oddaje jeden z aspektów wampiryzmu (chociaż nigdy nie zrozumiem jak komar mógł zamienić człowieka w wampira; komar przecież ssie, nie wpuszcza swojej krew, right?; schemat z księdzem nasunął mi na myśl filmowego Blade`a i spowodował przy okazji falę mdłości - ksiądz ratujący wampira, do czego to doszło ). Mam jednak na myśli to, że dopiero po "śmierci ciała" główny bohater staje się prawdziwym wampirem - nie może przebywać na słońcu itp. Jest to moim zdaniem ciekawsze rozwiązanie niż natychmiastowa śmierć jaką podała Anne Rice w Wywiadzie z wampirem (co nie znaczy, że wszyscy bladzi i nadpobudliwi pretendują do bycia wampirem).
Ostatnio zmieniony przez Nikor dnia Śro 3:08, 05 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy |
|
|